Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
się wokół niej i utrudniając pracę. Klęłam to coś najgorszymi słowy aż do chwili, kiedy w moim zmąconym atmosferą umyśle błysnęło wreszcie olśniewające światło. Dobry Boże! Przecież te nitki to mogły być tylko korzenie roślin!!!
Ze wzruszenia o mało się nie udusiłam do reszty. Zaczęłam gwałtownie szarpać ziemię, usiłując się przekopać wprost ku górze, gdy nagle porcelana natrafiła na coś twardego i prysnęła mi w ręku. Odgarnęłam ziemię wokół tego i przysunęłam bliżej kaganek. To był kamień. Rany boskie, kamień nade mną, co to może być? Natrafiłam na fundament muru obronnego?! Spokojnie, tylko spokojnie...
Przeczołgałam się na powrót do lochu i
się wokół niej i utrudniając pracę. Klęłam to coś najgorszymi słowy aż do chwili, kiedy w moim zmąconym atmosferą umyśle błysnęło wreszcie olśniewające światło. Dobry Boże! Przecież te nitki to mogły być tylko korzenie roślin!!!<br>Ze wzruszenia o mało się nie udusiłam do reszty. Zaczęłam gwałtownie szarpać ziemię, usiłując się przekopać wprost ku górze, gdy nagle porcelana natrafiła na coś twardego i prysnęła mi w ręku. Odgarnęłam ziemię wokół tego i przysunęłam bliżej kaganek. To był kamień. Rany boskie, kamień nade mną, co to może być? Natrafiłam na fundament muru obronnego?! Spokojnie, tylko spokojnie...<br>Przeczołgałam się na powrót do lochu i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego