Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
po nią z Ameryki. Potem kolejno wyjechały pozostałe. Mogły ściągnąć i mojego ojca, ale samego, a on nie chciał się z nami rozstawać. W dniu moich urodzin zabrał mnie nad rzekę, a ja go pytałam, czy tam, po drugiej stronie, jest Ameryka i dlaczego nas tam nie chcą. Ojca studenci przekradali się do Palestyny. Ale i tam przedostać się mogli tylko pojedynczy ludzie. Z małymi dziećmi było to wykluczone.

Mieszkaliśmy na Mickiewicza, najpiękniejszej ulicy Horochowa, wysadzanej wysokimi, rozłożystymi kasztanami. Nasz dom stał w ogrodzie. Od frontu klomb i żywopłot, z tyłu drzewa owocowe. Starosta u nas bywał i ksiądz, i ukraiński baciuszka
po nią z Ameryki. Potem kolejno wyjechały pozostałe. Mogły ściągnąć i mojego ojca, ale samego, a on nie chciał się z nami rozstawać. W dniu moich urodzin zabrał mnie nad rzekę, a ja go pytałam, czy tam, po drugiej stronie, jest Ameryka i dlaczego nas tam nie chcą. Ojca studenci przekradali się do Palestyny. Ale i tam przedostać się mogli tylko pojedynczy ludzie. Z małymi dziećmi było to wykluczone.<br><br>Mieszkaliśmy na Mickiewicza, najpiękniejszej ulicy Horochowa, wysadzanej wysokimi, rozłożystymi kasztanami. Nasz dom stał w ogrodzie. Od frontu klomb i żywopłot, z tyłu drzewa owocowe. Starosta u nas bywał i ksiądz, i ukraiński baciuszka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego