wreszcie prowokować, przestań wreszcie przede mną udawać, ja nie jestem całą Polską, jestem starą Weroniką, która chciałaby ciebie tak kochać, jak wtedy, kiedy miałeś siedem lat! Nie męcz mnie, Władziu. Już mi niewiele życia zostało...<br>Wtedy Gruszecki rozpłakał się. Ona również. Trzymała jego mokrą twarz w słabych, przezroczystych dłoniach i przełykała gorzkie łzy.<br>Przez kwadrans świat im pozwolił wrócić do własnej skóry. Miało się to jednak zdarzyć za bez mała czterdzieści lat, a teraz siostra Weronika naciągnęła na Arturka Hirschfelda obcą skórę. Teraz byli wrogami, patrzyli sobie w oczy wyzywająco. Siostra Weronika mówiła, zaciskając wargi:<br>- Jeszcze raz powtórz! Jak się nazywasz