Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
tym moja rola się kończy.
Zamknąłem oczy. Przetarłem raz i drugi spoconą twarz wilgotnymi rękami. Czułem się źle. Zmęczony, rozbity. Powiem, że nawet fizycznie czułem się jeszcze gorzej w ten piękny dzień o krystalicznym, umiarkawanej temperatury powietrzu niż we wszystkie ostatnie, rozpalone, o ciśnieniu niskim, którego serce nie wytrzymywało. Próbowałem przemóc się i dalej prowadzić rozmowę. Ale Maliński co wiedział, w powiedział i teraz już tylko powtarzał się. Żałował, żeśmy wcześniej ze sobą nie pogadali, na co od początku miał ochotę i co mi od pierwszego dnia Proponował. Podkreślił, że odniósłbym z tego korzyść, bo tak na przykład w dniu dzisiejszym wiedziałby
tym moja rola się kończy.<br>Zamknąłem oczy. Przetarłem raz i drugi spoconą twarz wilgotnymi rękami. Czułem się źle. Zmęczony, rozbity. Powiem, że nawet fizycznie czułem się jeszcze gorzej w ten piękny dzień o krystalicznym, umiarkawanej temperatury powietrzu niż we wszystkie ostatnie, rozpalone, o ciśnieniu niskim, którego serce nie wytrzymywało. Próbowałem przemóc się i dalej prowadzić rozmowę. Ale Maliński co wiedział, w powiedział i teraz już tylko powtarzał się. Żałował, żeśmy wcześniej ze sobą nie pogadali, na co od początku miał ochotę i co mi od pierwszego dnia Proponował. Podkreślił, że odniósłbym z tego korzyść, bo tak na przykład w dniu dzisiejszym wiedziałby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego