Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
szatański posiew niepokoju i zamętu, jątrzą i judzą, i podżegnywują innych przeciwko onym powinnościom i obowiązkom?!...
Ksiądz Bończa wzrokiem roziskrzonym miotał w ciżbę ludzką stężałą w słuchaniu. Zdawało się, że osobliwym błyskiem pałających źrenic na raz we wszystkie godzi chłopskie i babskie oblicza, że jakimś niepojętym okamgnieniem przez wszystkie jednocześnie przenika od grozy pobielałe gęby - Z głębi, od ołtarzowych stopni, z ław kolatorskich patrzyły w kaznodzieję wejrzenia obywatelskie - ciepłe, przychylne, aprobujące.
Jeden tylko pan Wężyk z Poradzewa, staruszek pobożny, siwą głowę sparłszy na dłoni, przysłonił oczy bladymi powiekami; drzemał poczciwie od dłuższej już chwili, jakby ukołysany pięknym tokiem księżowskiej wymowy, czy
szatański posiew niepokoju i zamętu, jątrzą i judzą, i podżegnywują innych przeciwko onym powinnościom i obowiązkom?!...<br>&lt;page nr=142&gt; Ksiądz Bończa wzrokiem roziskrzonym miotał w ciżbę ludzką stężałą w słuchaniu. Zdawało się, że osobliwym błyskiem pałających źrenic na raz we wszystkie godzi chłopskie i babskie oblicza, że jakimś niepojętym okamgnieniem przez wszystkie jednocześnie przenika od grozy pobielałe gęby - Z głębi, od ołtarzowych stopni, z ław kolatorskich patrzyły w kaznodzieję wejrzenia obywatelskie - ciepłe, przychylne, aprobujące.<br>Jeden tylko pan Wężyk z Poradzewa, staruszek pobożny, siwą głowę sparłszy na dłoni, przysłonił oczy bladymi powiekami; drzemał poczciwie od dłuższej już chwili, jakby ukołysany pięknym tokiem księżowskiej wymowy, czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego