Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 22
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
pasiakach), spaliśmy jak przysłowiowe susły. Rano SS-mani ustawiają nas w kolumnę marszową. Nie otrzymaliśmy żywności, ani nawet wody do picia, a pragnienie nasilało się, zwłaszcza po zjedzeniu tego słonego sera. Ze stodoły zabraliśmy po kilka ziemniaków do kieszeni. Pogoda typowo kwietniowa, deszcz dość często ze śniegiem, zimny północny wiatr przenikający do "szpiku kości", rzadko i słoneczko zaświeciło. Idziemy owinięci w koce. W południe półgodzinna przerwa w marszu, przywieźli w kotle zupę i chleb dla prowadzących nas SS-manów, a my stoimy na wyboistej drodze, kałuże wypełnione brudną wodą. Niektórzy więźniowie nabierają tę wodę do menażek i piją łapczywie. Andrzej nabrał
pasiakach), spaliśmy jak przysłowiowe susły. Rano SS-mani ustawiają nas w kolumnę marszową. Nie otrzymaliśmy żywności, ani nawet wody do picia, a pragnienie nasilało się, zwłaszcza po zjedzeniu tego słonego sera. Ze stodoły zabraliśmy po kilka ziemniaków do kieszeni. Pogoda typowo kwietniowa, deszcz dość często ze śniegiem, zimny północny wiatr przenikający do "szpiku kości", rzadko i słoneczko zaświeciło. Idziemy owinięci w koce. W południe półgodzinna przerwa w marszu, przywieźli w kotle zupę i chleb dla prowadzących nas SS-manów, a my stoimy na wyboistej drodze, kałuże wypełnione brudną wodą. Niektórzy więźniowie nabierają tę wodę do menażek i piją łapczywie. Andrzej nabrał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego