Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
na kawę do śniadania.
Nie widzieliśmy dalej niż na trzy metry, nie mieliśmy się gdzie schronić przed wilgotnym oparem. W tej białej wacie zaledwie majaczył skraj lasu i tylko rysowała się sylwetka mauzoleum. Stok wzgórza opadał stromo w dół i niknął we mgle, tak że wydawało się - dalej jest już przepaść bez dna.
Czegokolwiek dotknęliśmy się, wszystko było wilgotne, jak gdyby polizane mokrym ozorem. Z niechęcią pakowaliśmy do worków wilgotne śpiwory, zwijaliśmy mokre materace i ociekające wodą płótna namiotów. Wreszcie zebraliśmy się wokół szumiącej wesoło maszynki gazowej, na której gotowała się pachnąca przyjemnie kawa. Na dużym talerzu leżały pokrojone przez Hildę
na kawę do śniadania.<br>Nie widzieliśmy dalej niż na trzy metry, nie mieliśmy się gdzie schronić przed wilgotnym oparem. W tej białej wacie zaledwie majaczył skraj lasu i tylko rysowała się sylwetka mauzoleum. Stok wzgórza opadał stromo w dół i niknął we mgle, tak że wydawało się - dalej jest już przepaść bez dna.<br>Czegokolwiek dotknęliśmy się, wszystko było wilgotne, jak gdyby polizane mokrym ozorem. Z niechęcią pakowaliśmy do worków wilgotne śpiwory, zwijaliśmy mokre materace i ociekające wodą płótna namiotów. Wreszcie zebraliśmy się wokół szumiącej wesoło maszynki gazowej, na której gotowała się pachnąca przyjemnie kawa. Na dużym talerzu leżały pokrojone przez Hildę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego