Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
swojego stołu.
- Słuchajcie no - powiedział stanowczo. - Oświadczam wam kategorycznie, że jeśli ta banda łajdaków weźmie pierwszą nagrodę, to ja następnego dnia własnoręcznie zbiję mordę Heniowi. Niech mam chociaż satysfakcję moralną! A jeżeli mu nie zbiję, to możecie mnie przepędzić batem, na czworakach, dookoła ronda na Nowym Świecie!
- Kto cię ma przepędzać? - zainteresował się Karolek.
- Wszystko jedno. Możecie grupowo.
- Żebyśmy chociaż ze dwie trójki trafili! - westchnęła Barbara w przygnębieniu. - Zwróciłyby nam się te wpłacone pieniądze!
Do pokoju zajrzał Stefan.
- Nie ma go? - warknął gniewnie.
- Jak widzisz.
- A w domu?
- Cisza. Dzwoniliśmy już sześć razy.
- Niech ja go w ręce dostanę! Chryste Panie
swojego stołu.<br> - Słuchajcie no - powiedział stanowczo. - Oświadczam wam kategorycznie, że jeśli ta banda łajdaków weźmie pierwszą nagrodę, to ja następnego dnia własnoręcznie zbiję mordę Heniowi. Niech mam chociaż satysfakcję moralną! A jeżeli mu nie zbiję, to możecie mnie przepędzić batem, na czworakach, dookoła ronda na Nowym Świecie!<br> - Kto cię ma przepędzać? - zainteresował się Karolek.<br> - Wszystko jedno. Możecie grupowo.<br>- Żebyśmy chociaż ze dwie trójki trafili! - westchnęła Barbara w przygnębieniu. - Zwróciłyby nam się te wpłacone pieniądze!<br>Do pokoju zajrzał Stefan.<br>- Nie ma go? - warknął gniewnie.<br>- Jak widzisz.<br>- A w domu?<br>- Cisza. Dzwoniliśmy już sześć razy.<br>- Niech ja go w ręce dostanę! Chryste Panie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego