Typ tekstu: Książka
Autor: Wolanowski Lucjan
Tytuł: Upał i gorączka
Rok: 1996
same twarze tych samych subiektów pochylają się nad ladami tych samych sklepów - obojętne, czy przechodzi się tamtędy wczesnym rankiem czy w samo południe, czy późną nocą.
Raptem rozległy się syreny - motocykle policji utorowały drogę dla pędzących samochodów z wojskiem. Wrota koszar rozwarły się szeroko, tłum żądnych widowiska zafalował, rozstąpił się, przepuszczając odkryte wozy z krępymi, żółtolicymi żołnierzami o mongolskich rysach. Gurkowie jadą... Szmer tłumu daleki był od słynnego bojowego zawołania "ayo Gurkali!", czyli "Gurkowie nadchodzą!", zawołania, które od stu lat rozlegało się na niemal wszystkich frontach, gdzie za sprawą brytyjskiego imperium walczyli ci żołnierze z Nepalu.

Tym razem to tylko manewry
same twarze tych samych subiektów pochylają się nad ladami tych samych sklepów - obojętne, czy przechodzi się tamtędy wczesnym rankiem czy w samo południe, czy późną nocą.<br> Raptem rozległy się syreny - motocykle policji utorowały drogę dla pędzących samochodów z wojskiem. Wrota koszar rozwarły się szeroko, tłum żądnych widowiska zafalował, rozstąpił się, przepuszczając odkryte wozy z krępymi, żółtolicymi żołnierzami o mongolskich rysach. Gurkowie jadą... Szmer tłumu daleki był od słynnego bojowego zawołania "ayo Gurkali!", czyli "Gurkowie nadchodzą!", zawołania, które od stu lat rozlegało się na niemal wszystkich frontach, gdzie za sprawą brytyjskiego imperium walczyli ci żołnierze z Nepalu.<br><br> Tym razem to tylko manewry
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego