tego spodziewała. O tym, że rano nie chciało jej się wstać, bo padało, i nawet <br>próbowała wyłudzić od matki śniadanie do łóżka pod pozorem bólu gardła (ten <br>ból zniknąłby mi zaraz po jedzeniu, rozumiesz?), ale mama, niestety, jest bystra <br>i oceniła podstęp bez pudła... O tym, w jaki sposób mama przerobi Pestce rozdartą <br>spódnicę... O liście, który obie miały pisać do ojca, ale który oczywiście napisała <br>mama, bo Pestka pisać nienawidzi. - Ograniczyłam się do zakończenia: -Sto tysięcy <br>pocałunków i podpis. Wystarczy, nie?<br> Były to najzwyklejsze codzienne sprawy, ale dla Uli ciekawe jak bajka. To, <br>co mówiła Pestka, składało się na obraz