Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
hotelem kapitan natknął się na redaktora Lisieckiego, który rozmawiał ze Skwarskim.
- Witam panów, jak samopoczucie?
- Jeśli chodzi o mnie, to czuję się wspaniale - Skwarski uścisnął jego rękę. - Czy mogę być w czymś pomocny?
- Chciałbym z kimś zabrać się do Warszawy, a wozu niestety nie mam.
- Jakże mi przykro - Skwarski udał przesadnie zmartwionego. - Nie jadę do Warszawy, mogę pana za to podrzucić do Krakowa, potem lecę do Tarnowa.
- Jeśli ma pan ochotę - odezwał się Lisiecki - to proszę ze mną. Trochę to potrwa, bo moje auto nie jest rakietą...
- A czym pan jeździ?
- Tylko maluchem. I to kupionym na raty.
- Chętnie skorzystam. Kiedy
hotelem kapitan natknął się na redaktora Lisieckiego, który rozmawiał ze Skwarskim.<br>- Witam panów, jak samopoczucie?<br>- Jeśli chodzi o mnie, to czuję się wspaniale - Skwarski uścisnął jego rękę. - Czy mogę być w czymś pomocny?<br>- Chciałbym z kimś zabrać się do Warszawy, a wozu niestety nie mam.<br>- Jakże mi przykro - Skwarski udał przesadnie zmartwionego. - Nie jadę do Warszawy, mogę pana za to podrzucić do Krakowa, potem lecę do Tarnowa.<br>- Jeśli ma pan ochotę - odezwał się Lisiecki - to proszę ze mną. Trochę to potrwa, bo moje auto nie jest rakietą...<br>- A czym pan jeździ?<br>- Tylko maluchem. I to kupionym na raty.<br>- Chętnie skorzystam. Kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego