już nie nas, gdyż to nasza sprawa jest jedynie słuszna. Symptomatyczny przypadek dwulicowości największych moralistów.<br><br>Dotychczasowe nominacje nie dają większych szans na zmianę wizerunku rządu, choć premier próbuje przekonać opinię publiczną, że to on teraz tak naprawdę rządzi, że już nie ma kierowania z tylnego fotela. Przejściowo, w szoku po przesileniu, Jerzy Buzek być może zdobył się na nieco większą samodzielność w nominacjach, by zatrzeć w opinii publicznej swą bezprzykładną i niczym nie umotywowaną wcześniejszą uległość, choćby w sprawie warszawskiej. Dziś chętnie powiada się, a robią to zwłaszcza działacze Akcji, że premier może wreszcie rządzić, gdyż jest praktycznie nieodwoływalny. Premier nieodwoływalny