Miałam wtedy prawie dziewiętnaście lat, zdałam maturę, były wakacje. Nienawidziłam tego wszystkiego, marzyłam, żeby pewnego dnia obudzić się w ciszy, w pustym, czystym pokoju, wypełnionym tylko moim własnym smrodem.<br>Poczekaj, ubiorę się i pójdziemy gdzieś. Swoje już dziś odrobiłam, ale pokoju nie mogę dłużej zajmować. Pójdziemy na jakieś piwo. <br><page nr=191> No przesta.! Wiem, że ci się podobam. Stanął ci znowu...<br>Ty też się ubierz. Ja już nie mam siły.<br>Fajna ta kiecka, nie? Ale do porządnej knajpy za ostra. Tu obok jest taka speluna, same dresy tam przychodzą, znają mnie. Jakbyś tam poszedł beze mnie, to sekund sześć i już by ci