Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Literatura Ludowa
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1957
Bengowie ujrzawszy, folgując postanowieniu i zmowie, i jednego słówka nie przemówili. Za czym psiska przypatrując się a widząc, że ci ludzie nie są ludziom podobni, ale owszem rozumieli być podobno kamienie, skoczyli do potraw i wnet je poczęli jeść, co widząc wszyscy, żaden nic nie rzekł, ani się nie ruszył, przestrzegając tego, aby drzwi nie naprawiał ani zawierał. Owa psi wszystko zjedli, cokolwiek było i misy abo krzynowy liżąc, pięknie je schedożyli. A iż jeden z tych derwiszów, skoro było postawiono potrawy, porwał by sztuczkę baraniny i garść ryżu, którym skórę i brodę umazał był sobie, także i gębę. Za czym
Bengowie ujrzawszy, folgując postanowieniu i zmowie, i jednego słówka nie przemówili. Za czym psiska przypatrując się a widząc, że ci ludzie nie są ludziom podobni, ale owszem rozumieli być podobno kamienie, skoczyli do potraw i wnet je poczęli jeść, co widząc wszyscy, żaden nic nie rzekł, ani się nie ruszył, przestrzegając tego, aby drzwi nie naprawiał ani zawierał. Owa psi wszystko zjedli, cokolwiek było i misy abo krzynowy liżąc, pięknie je schedożyli. A iż jeden z tych derwiszów, skoro było postawiono potrawy, porwał by sztuczkę baraniny i garść ryżu, którym skórę i brodę umazał był sobie, także i gębę. Za czym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego