w tym wypadku - dramaturga. Odgłosy bekania, czkawki i wymiotów, jak również inne, jeszcze bardziej kompromitujące produkty dźwiękowe systemu trawiennego niosą się głośno i wyraźnie ponad scenami awangardowych teatrów, wystawiających - w najprzyzwoitszych skądinąd krajach i miastach świata zachodniego - sztuki czołowego artysty byłej NRD, Heinera Müllera. Osobiście o tyle mi to nie przeszkadza, że w Ameryce bardzo rzadko chodzę do teatru, zwłaszcza awangardowego, a już szczególnie wystawiającego awangardowe sztuki NRD-owskie; jedno z tutejszych czasopism zamówiło jednak u mnie recenzję trzech opublikowanych w przekładzie angielskim zbiorów sztuk, wierszy, opowiadań, esejów, przemówień i wywiadów tego wszechstronnego pisarza, co zmusiło mnie (jak to zwykle, choć