Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
Miało się to odnosić do tych, co zlekceważyli zaproszenia, lecz zwrócone było jednak do uczestników poranka. Kilka osób wyszło demonstracyjnie, uznawszy jego słowa za obraźliwe, a my z trudnością zdołaliśmy ściągnąć Konstantego ze sceny, na wypadek, gdyby miał zamiar kontynuować impertynencje pod adresem zebranych na sali. Skąd wziął alkohol? Przecież przeszukaliśmy jego kieszenie i nie znaleźliśmy butelki. Otóż okazało się, że uczynił to, co już wypraktykował w redakcji "Przekroju": udawał się do toalety, umieszczał flaszkę w zbiorniku na wodę i pod pozorem załatwiania potrzeby często odwiedzał to miejsce, wypijając kilka łyków.
Niestety, na pewno pod wpływem niepowodzeń i ataków powoli stawał
Miało się to odnosić do tych, co zlekceważyli zaproszenia, lecz zwrócone było jednak do uczestników poranka. Kilka osób wyszło demonstracyjnie, uznawszy jego słowa za obraźliwe, a my z trudnością zdołaliśmy ściągnąć Konstantego ze sceny, na wypadek, gdyby miał zamiar kontynuować impertynencje pod adresem zebranych na sali. Skąd wziął alkohol? Przecież przeszukaliśmy jego kieszenie i nie znaleźliśmy butelki. Otóż okazało się, że uczynił to, co już wypraktykował w redakcji "Przekroju": udawał się do toalety, umieszczał flaszkę w zbiorniku na wodę i pod pozorem załatwiania potrzeby często odwiedzał to miejsce, wypijając kilka łyków.<br>Niestety, na pewno pod wpływem niepowodzeń i ataków powoli stawał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego