Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
na pewno idzie teraz przez sad, ażeby obejść dookoła pole,
przyjrzeć mu się przed snem i spokojnie zasnąć.
- Stary już pewno dawno śpi - przeczył Wiluś.
- Jak to śpi? - dziwił się Kania.
- No bo u nas wieczór jest wcześniej o jakieś półtorej godziny.
- Aha - przypomniał sobie Kania. - Tak, stary na pewno przewraca się
na drugi bok.
- A ty się nie martwisz tym, że żona tam siedzi bez chłopa, sama? -
pytał Wiluś.
- E, co bym się miał martwić. Przecież jej nie ubędzie.
- Ubyć nie ubędzie, ale jaki Niemiaszek może jej brzucho zrobić.
- Tfu, na psa urok - zaklął Kania. - Jak tak będzie, to zabiję
na pewno idzie teraz przez sad, ażeby obejść dookoła pole,<br>przyjrzeć mu się przed snem i spokojnie zasnąć.<br> - Stary już pewno dawno śpi - przeczył Wiluś.<br> - Jak to śpi? - dziwił się Kania.<br> - No bo u nas wieczór jest wcześniej o jakieś półtorej godziny.<br> - Aha - przypomniał sobie Kania. - Tak, stary na pewno przewraca się<br>na drugi bok.<br> - A ty się nie martwisz tym, że żona tam siedzi bez chłopa, sama? -<br>pytał Wiluś.<br> - E, co bym się miał martwić. Przecież jej nie ubędzie.<br> - Ubyć nie ubędzie, ale jaki Niemiaszek może jej brzucho zrobić.<br> - Tfu, na psa urok - zaklął Kania. - Jak tak będzie, to zabiję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego