Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
co roku wraz z pierwszymi przebłyskami wiosny, traciła od nich swoją zmorowatość. Jazdy z bańkami w promieniach wiosennego słońca nie takie już były, jak zimą. Zimowe, ponure "bum, bum" bańki o bańkę wraz z wiosną stawało się niemal pogodnym "dzyń, dzyń", Mogłem też, kiedy dni stawały się dłuższe, zapraszać wybranego przeze mnie kolegę szkolnego na towarzysza pobytu na wsi, a wspólne codzienne wędrówki po wiedzę nie tak już były przykre, jak te samotne. Nierzadko też odbywały się one na rowerach z pominięciem wozu na mleko i pociągu. No, a potem nadchodził już przecież raj wakacji. Już nie jeden, a bywało że i
co roku wraz z pierwszymi przebłyskami wiosny, traciła od nich swoją zmorowatość. Jazdy z bańkami w promieniach wiosennego słońca nie takie już były, jak zimą. Zimowe, ponure "bum, bum" bańki o bańkę wraz z wiosną stawało się niemal pogodnym "dzyń, dzyń", Mogłem też, kiedy dni stawały się dłuższe, zapraszać wybranego przeze mnie kolegę szkolnego na towarzysza pobytu na wsi, a wspólne codzienne wędrówki po wiedzę nie tak już były przykre, jak te samotne. Nierzadko też odbywały się one na rowerach z pominięciem wozu na mleko i pociągu. No, a potem nadchodził już przecież raj wakacji. Już nie jeden, a bywało że i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego