powiedziałam, bierze się z tego w środku; tego, co mimo zastrzyków, ciągle się w duszy telepie, ale nie bój się, nie będę piła'.<br>- O rany, już druga, spóźniłyśmy się na obiad.<br>Milka z lękiem i dziecięcym poczuciem winy patrzy na zegarek; w Domu Literatów obiad był punktualnie o czternastej.<br>- To przeze mnie, mamo, po co wyciągnęłam cię na tę colę.<br>I to był ostatni raz, kiedy winę przypisała sobie.<br><br> - Na wiosnę, tuż przed egzaminem do liceum, zniknęła; mama telefonowała do jakiegoś sekretarza, sekretarz do komendanta milicji.<br>Minęły dwie doby i czuli się tak, jak wówczas, gdy w szpitalu postawiono diagnozę, która była