Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
żywność dla swojej komuny? Może mamy jeszcze żywić ich komunę? Dziękuję uprzejmie!
Porucznik: Ależ nie, ja bynajmniej... Tylko po prostu... myślałem... skoro już przyjechali ...
*
W Paryżu, koło mostu Bercy, od godziny trzeciej
w nocy gromadzić się jęły tłumy ciekawych, spoglądające niespokojnie na wschód, gdzie między rozchylonymi wargami nieba i ziemi przezierała już biała szrama brzasku.
O godzinie piątej biała szrama zajęła już połowę nieba. Powrót wyprawy stawał się coraz mniej prawdopodobny. Zawiedziony tłum zaczął pomału rozchodzić się do domów. Wówczas to, od wschodu, rozległ się łoskot pierwszego armatniego wystrzału. Tłum drgnął, zachybotał i całym ciałem szarpnął się w tę stronę.
- Jadą
żywność dla swojej komuny? Może mamy jeszcze żywić ich komunę? Dziękuję uprzejmie!<br>Porucznik: Ależ nie, ja bynajmniej... Tylko po prostu... myślałem... skoro już przyjechali &lt;page nr=256&gt;...<br>* <br>W Paryżu, koło mostu Bercy, od godziny trzeciej<br>w nocy gromadzić się jęły tłumy ciekawych, spoglądające niespokojnie na wschód, gdzie między rozchylonymi wargami nieba i ziemi przezierała już biała szrama brzasku.<br>O godzinie piątej biała szrama zajęła już połowę nieba. Powrót wyprawy stawał się coraz mniej prawdopodobny. Zawiedziony tłum zaczął pomału rozchodzić się do domów. Wówczas to, od wschodu, rozległ się łoskot pierwszego armatniego wystrzału. Tłum drgnął, zachybotał i całym ciałem szarpnął się w tę stronę.<br>- Jadą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego