małżeńskiego jedynie do prokreacji, choć głosili je ongiś znaczący teologowie, nigdy nie było nauczaniem Kościoła. Tertio, w podtekście Pana pytania słyszę ton dosyć popularnego sposobu myślenia, że religia zubaża nasze życie, bo odbiera nam sporo przyjemności, trzeba więc starać się żyć w taki sposób, aby uzyskać jak najwięcej przyjemności, a przy tym nie zgrzeszyć. Patrząc na to zjawisko szerzej, nazywam je sobie "chrześcijaństwem slalomowym". Ono patrzy na życie z perspektywy, o której pisał André Gide: "Przykazania Boże (...) czy uczyć będziecie, że znaleziono nowe kary za pragnienie tego co najpiękniejsze na świecie". Traktując to sformułowanie jako licentia poetica, trudno bowiem uznać zabijanie, kradzież