i biło. Ale trzymał fason i nadziei nie tracił. Nawłóczył się niemało - wiedział: raz na wozie, raz pod wozem - albo deszczyk, albo nie... Żywy człowiek <page nr=43> nie ginie, wierzył Korbal, i cieśla, słuchając go, wierzyć zaczynał w pana Korbala. Chodzi taki poświetnik i, patrzcie, coś w końcu wychodzi. Może i oni przy Korbalu prędzej znajdą robotę ?<br>- Do związku trzeba się zapisać. - Do jakiego związku?<br>- Do chrześcijańskiego, ojczulku. Ja już się do tych łobuzów zapisałem. Do wszystkich fabryk ludzi dostarczają, z dyrektorami za rękę - bez nich nie można. Sam Pandera ich potrzebuje, bo inaczej to straci.<br>- A co straci?<br>- Wszystko, całą Celulozę i