Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
to nigdy, proszę pana, nie wiadomo. Przed wojną różne tu bywały bankiety. Raz minister nawet jeden był.
- O! - zainteresował się Słomka. - Który? Jak się nazywał?
- A już nawet nie pamiętam. Owszem, postawny taki pan. To, mówię panu, coś mu zaszkodzić musiało albo w ogóle słabej był konduity, bo ciągle tu przybiegał. Cały, proszę pana, z przeproszeniem, sedes zanieczyścił. I co pan na to powie... grosza nie dał!
- O łobuz! Minister!
- Ale też strasznie był umordowany. Aż się bałam, żeby nie skonał.
- To by była heca!
- A dajżeż pan spokój! Odstuknąć trzeba. Nie dał, to nie dał. Drugi da. Nigdy, proszę pana
to nigdy, proszę pana, nie wiadomo. Przed wojną różne tu bywały bankiety. Raz minister nawet jeden był.<br>- O! - zainteresował się Słomka. - Który? Jak się nazywał?<br>&lt;page nr=146&gt; - A już nawet nie pamiętam. Owszem, postawny taki pan. To, mówię panu, coś mu zaszkodzić musiało albo w ogóle słabej był konduity, bo ciągle tu przybiegał. Cały, proszę pana, z przeproszeniem, sedes zanieczyścił. I co pan na to powie... grosza nie dał!<br>- O łobuz! Minister!<br>- Ale też strasznie był umordowany. Aż się bałam, żeby nie skonał.<br>- To by była heca!<br>- A dajżeż pan spokój! Odstuknąć trzeba. Nie dał, to nie dał. Drugi da. Nigdy, proszę pana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego