Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
Wstawaliśmy przed świtem, szliśmy godzinę do pociągu, jesień, deszcz, a potem godzinę jechaliśmy do lasu. Budowaliśmy tunel, Messerschmitt czy Henkelwerk rakiety tam chcieli montować. Mieliśmy furunkulozę, czyraki na całym ciele, ale nie zgłaszaliśmy się, bo sanitariuszami byli kryminaliści i nie wiadomo było, co zrobią. Nowa selekcja, na goło, i kto przychodzi - ten malchamuwes Blancke. I od razu mnie na tamtą stronę. Na ciężarówkę, koniec. Przyjeżdżamy, a tam żadnych baraków, tylko schody pod ziemię, do grobu. Schodzimy, a tam platformy z nagimi postaciami, nie wiadomo, kto żywy, kto nie. Tu jest stacja końcowa, powiedział nam szef, polski Żyd po studiach medycznych w
Wstawaliśmy przed świtem, szliśmy godzinę do pociągu, jesień, deszcz, a potem godzinę jechaliśmy do lasu. Budowaliśmy tunel, Messerschmitt czy Henkelwerk rakiety tam chcieli montować. Mieliśmy furunkulozę, czyraki na całym ciele, ale nie zgłaszaliśmy się, bo sanitariuszami byli kryminaliści i nie wiadomo było, co zrobią. Nowa selekcja, na goło, i kto przychodzi - ten malchamuwes Blancke. I od razu mnie na tamtą stronę. Na ciężarówkę, koniec. Przyjeżdżamy, a tam żadnych baraków, tylko schody pod ziemię, do grobu. Schodzimy, a tam platformy z nagimi postaciami, nie wiadomo, kto żywy, kto nie. Tu jest stacja końcowa, powiedział nam szef, polski Żyd po studiach medycznych w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego