Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
którędy jaki chodzi. Ale to do zimy jeszcze ho, ho.
A skoro niedziela, to na obiad jest kogut. Dumny, karmazynowy, z
purpurowym grzebieniem. Chodził co dopiero po obejściu, jeszcze widzę
go, jak ze stada kur wybiera sobie tę kropiatą kokoszkę, podlatuje do
niej, roztrącając na boki pozostałe kury, i hop! przygniata ją,
potulną, do ziemi, po czym otrzepuje się i dalej chodzi dumny. Jeszcze
krew kapie z jego odrąbanej szyi, znacząc ślad od pniaka do izby, gdy
go wujek Stefan niesie za łapy w swojej wielkiej ręce, tłumacząc jak
samemu sobie, nie rzucaj się, ty nagła, przecież już nie żyjesz. Ale
którędy jaki chodzi. Ale to do zimy jeszcze ho, ho.<br> A skoro niedziela, to na obiad jest kogut. Dumny, karmazynowy, z<br>purpurowym grzebieniem. Chodził co dopiero po obejściu, jeszcze widzę<br>go, jak ze stada kur wybiera sobie tę kropiatą kokoszkę, podlatuje do<br>niej, roztrącając na boki pozostałe kury, i hop! przygniata ją,<br>potulną, do ziemi, po czym otrzepuje się i dalej chodzi dumny. Jeszcze<br>krew kapie z jego odrąbanej szyi, znacząc ślad od pniaka do izby, gdy<br>go wujek Stefan niesie za łapy w swojej wielkiej ręce, tłumacząc jak<br>samemu sobie, nie rzucaj się, ty nagła, przecież już nie żyjesz. Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego