Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
i zacząłem
go szukać wzrokiem pośród tych ciał, a nie spojrzałem choćby odruchowo
przed siebie, gdzie cały czas na moich oczach przecież baraszkował.
Podniosłem się na kolana. Wydało mi się przez moment, że leży gdzieś
tam między tymi ciągnącymi się wzdłuż plaży ciałami, wymęczonymi,
omdlałymi z pragnienia, spalonymi przez słońce, przygnieciony czyjąś
nogą, brzuchem, tułowiem, barkiem. Zerwałem się na nogi. Chciałem już
krzyknąć na całą tę plażę:
- Paweł!!!
Lecz coś mnie ostrzegło, abym tego nie robił, bo cóż mu powiem, gdy
przybiegnie do mnie, najwyżej go się spytam:
- Nie chce ci się pić? - A pić mu się chciało zawsze. - Może co
i zacząłem<br>go szukać wzrokiem pośród tych ciał, a nie spojrzałem choćby odruchowo<br>przed siebie, gdzie cały czas na moich oczach przecież baraszkował.<br>Podniosłem się na kolana. Wydało mi się przez moment, że leży gdzieś<br>tam między tymi ciągnącymi się wzdłuż plaży ciałami, wymęczonymi,<br>omdlałymi z pragnienia, spalonymi przez słońce, przygnieciony czyjąś<br>nogą, brzuchem, tułowiem, barkiem. Zerwałem się na nogi. Chciałem już<br>krzyknąć na całą tę plażę:<br> - Paweł!!!<br> Lecz coś mnie ostrzegło, abym tego nie robił, bo cóż mu powiem, gdy<br>przybiegnie do mnie, najwyżej go się spytam:<br> - Nie chce ci się pić? - A pić mu się chciało zawsze. - Może co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego