indziej, może do Podgorza. Zapisując te słowa, mam poczucie, że utrwalam, choćby tylko dla siebie, coś, czego za chwilę może już nie być. Cały nasz świat posuwa się od piękna do tandety, od wyjątkowości do masowości, trudno to powstrzymać. Może tutaj się uda?<br>24 listopada<br>Wczoraj niespodzianka - przyjechała Ania, moja przyjaciółka ze szkoły. To cud, że mnie znalazła. Wiedziała, że mieszkam w Krakowie, więc po prostu wzięła książkę telefoniczna i zaczęła dzwonić. Znalazła moja mamę, a ta podała jej numer do mnie.<br>Przyjechała parę dni temu na jakieś szkolenie, prawdziwa kobieta biznesu, zadbana i pewna siebie, <page nr=146> rozgadana. Opowiadała o swojej karierze