pewnie odmówi...<br>a więc raz jeszcze, upokorzonym boleśnie, na policzki występował nam rumieniec wstydu, lecz nadal nie dawaliśmy za wygraną, wierząc, że już wkrótce dziewczyny same będą się do nas garnąć,<br>i co wieczór modliliśmy się o to gorąco,<br>i przeczuwałem, że może już jutro spadnie mi z nieba prawdziwa przyjaciółka, jak Ania w Paninie.<br>Wspólna nieobecność<br>Dziewczęta i chłopcy na rowerach oddalali się coraz bardziej: patrzyłem za nimi, przerażony, tak jak wówczas na dworcu gdzieś w Azji, gdy pociąg odjechał beze mnie, zostałem w tyle, bo uszło mi powietrze z przedniego koła i dość bezradnie klęczałem obok, usiłując odkręcić śrubę