Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
pewnie odmówi...
a więc raz jeszcze, upokorzonym boleśnie, na policzki występował nam rumieniec wstydu, lecz nadal nie dawaliśmy za wygraną, wierząc, że już wkrótce dziewczyny same będą się do nas garnąć,
i co wieczór modliliśmy się o to gorąco,
i przeczuwałem, że może już jutro spadnie mi z nieba prawdziwa przyjaciółka, jak Ania w Paninie.
Wspólna nieobecność
Dziewczęta i chłopcy na rowerach oddalali się coraz bardziej: patrzyłem za nimi, przerażony, tak jak wówczas na dworcu gdzieś w Azji, gdy pociąg odjechał beze mnie, zostałem w tyle, bo uszło mi powietrze z przedniego koła i dość bezradnie klęczałem obok, usiłując odkręcić śrubę
pewnie odmówi...<br>a więc raz jeszcze, upokorzonym boleśnie, na policzki występował nam rumieniec wstydu, lecz nadal nie dawaliśmy za wygraną, wierząc, że już wkrótce dziewczyny same będą się do nas garnąć,<br>i co wieczór modliliśmy się o to gorąco,<br>i przeczuwałem, że może już jutro spadnie mi z nieba prawdziwa przyjaciółka, jak Ania w Paninie.<br>Wspólna nieobecność<br>Dziewczęta i chłopcy na rowerach oddalali się coraz bardziej: patrzyłem za nimi, przerażony, tak jak wówczas na dworcu gdzieś w Azji, gdy pociąg odjechał beze mnie, zostałem w tyle, bo uszło mi powietrze z przedniego koła i dość bezradnie klęczałem obok, usiłując odkręcić śrubę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego