Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
oskarżać o nielojalność, nie mówiąc już o donosicielstwie.
W czasie naszych sobotnich wieczorów satyrycznych, połączonych z tańcami, również breszyliśmy, ile się dało, ale władze widocznie uważały, że dzieje się to w nielicznym, zamkniętym kole, nie ma zatem obawy przed niebezpieczeństwem szerzenia się niebłagonadiożnych dowcipów. Zresztą partii zależało wówczas na utrzymaniu przyjaznych stosunków z pisarzami. Zapraszano przedstawicieli Związku do komitetów honorowych z okazji jakichś świąt państwowych, na trybuny w czasie pochodów pierwszomajowych, na bankiety i przyjęcia z gośćmi zagraniczymi.
Ale zdarzały się również przykre historie. Jedną z nich przeżyłem osobiście. Otóż otrzymałem od pani Tatarkiewiczowej jej tłumaczenie książki Hemingwaya Komu bije dzwon
oskarżać o nielojalność, nie mówiąc już o donosicielstwie.<br>W czasie naszych sobotnich wieczorów satyrycznych, połączonych z tańcami, również breszyliśmy, ile się dało, ale władze widocznie uważały, że dzieje się to w nielicznym, zamkniętym kole, nie ma zatem obawy przed niebezpieczeństwem szerzenia się niebłagonadiożnych dowcipów. Zresztą partii zależało wówczas na utrzymaniu przyjaznych stosunków z pisarzami. Zapraszano przedstawicieli Związku do komitetów honorowych z okazji jakichś świąt państwowych, na trybuny w czasie pochodów pierwszomajowych, na bankiety i przyjęcia z gośćmi zagraniczymi.<br>Ale zdarzały się również przykre historie. Jedną z nich przeżyłem osobiście. Otóż otrzymałem od pani Tatarkiewiczowej jej tłumaczenie książki Hemingwaya Komu bije dzwon
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego