jako tako w kilkanaście dni. Zakończą się pogrzeby, poszukiwania, wiece, wizyty reporterów, ministrów i prokuratorów. Wtedy właśnie wróci ból. Za miesiąc? Może właśnie za czterdzieści dni, kiedy żałoba ustąpi miejsca codzienności? Dlatego Morozowa co dzień szkoli miejscowych lekarzy.<br>I chodzi po domach, bo ci, którym jest najciężej, do przychodni nie przyjdą.<br><br>Dzieci, które były w szkole nr 1, nie śpią, chowają jedzenie po kątach, płaczą po nocach, niektóre nie pozwalają się dotykać dorosłym, nawet matkom. Dziwne się z nimi rzeczy dzieją. Mały Alan, który poszedł do pierwszej klasy, niby trzyma się dzielnie. Matka Ilona Sawicka, Osetynka o polskich korzeniach, wnuczka zesłańca