Kiedyś pewnie dotrze do nich wiadomość, że nasz statek nie zatonął na wodach Zatoki Cesarskiej. Boję się tego. Czasami nawet bardzo. <br>Ale nie teraz, nie w tej chwili. Zmęczeni budowniczowie wracają na wieczorny posiłek. Jest z nimi Pożeracz Chmur. Kiwa do mnie z daleka i zaczynam słyszeć, jak Gryf nuci przyjemnym, niskim głosem, tak wyraźnie, jakby był tuż obok:<br>Złapała mnie w sidła swych rzęs,<br>Zagrodziła drogę łzami, <br>Już nie odejdę stąd, <br>Już nie uwolnię się, <br>Jej warkoczem oplątany.<br>To stara piosenka miłosna. Opowiada o dziewczynie, a mnie wydaje się, jakby Gryf śpiewał o naszej wyspie. Bo i ona nas wszystkich