Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
ale u niej to retoryka, a ja faktycznie omal nie zemdlałem.
- I mieszkasz na Mokotowskiej?
Przypomniało mi się, że przecież Milena dokładnie zlokalizowała mi ich dom; zdziwienie, zaciekawienie, jakie cudne są zaciekawione dziewczyny, ale nie dla mnie, któremu w głowie się kręci.
- Tak. Ale skąd wiesz?
Zapraszam do "Harendy", zaproszenie przyjęte; do Łodzi na piechotę poszłaby ze mną, byle się dowiedzieć.
- No powiedz, nie bądź taki tajemniczy - przymila się na Oboźnej.
A ja nie tajemniczy, tylko rozedrgany, co ledwie maskuję; już odstąpiły filozoficzne monstra, oczywiście nie śnię i nikt nie wyreżyserował, ale i tak szok. Kilka tygodni po wyjeździe Mileny poznaję
ale u niej to retoryka, a ja faktycznie omal nie zemdlałem.<br>- I mieszkasz na Mokotowskiej? <br>Przypomniało mi się, że przecież Milena dokładnie zlokalizowała mi ich dom; zdziwienie, zaciekawienie, jakie cudne są zaciekawione dziewczyny, ale nie dla mnie, któremu w głowie się kręci.<br>- Tak. Ale skąd wiesz?<br>Zapraszam do "Harendy", zaproszenie przyjęte; do Łodzi na piechotę poszłaby ze mną, byle się dowiedzieć.<br>- No powiedz, nie bądź taki tajemniczy - przymila się na Oboźnej. <br>A ja nie tajemniczy, tylko rozedrgany, co ledwie maskuję; już odstąpiły filozoficzne monstra, oczywiście nie śnię i nikt nie wyreżyserował, ale i tak szok. Kilka tygodni po wyjeździe Mileny poznaję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego