i jej kierunku, o wojsku, o mobilizacji, o reformach - o całym wielkim, zmartwychwstałym <orig>wnętrznym</> życiu wielkiego narodu, o całej tej cudownej rzece, co nagle lody zerwawszy, spłynęła z szumem i majestatem ku morzu narodowej wolności i życia, o tym wszystkim nie mogliśmy się nic dowiedzieć, i nikt z tych, co przyjeżdżali, nic nam powiedzieć nie umiał. Tworzyliśmy więc sobie te powieści sami w ciemne i długie wieczory, przedziwną siłą sugestii przedstawiając sobie, "jak to musi być". W nie kończących się gawędach wznosiliśmy obraz Polski zmartwychwstałej, jej wojska, jej rządu, takich, jakimi chcieliśmy je mieć. I powoli te marzenia stawały się dla