było coś nie tak. A to za daleko, a to zbyt wiele od niej oczekiwano, czy też nadmiernie wykorzystywano, nie płacąc jak należy. Dlatego ciągle zmieniała pracę i szukała tego idealnego miejsca, gdzie by ją doceniono i płacono godziwie. Miała też pretensje do męża, że mimo wcześniejszych deklaracji, nie dość przykłada się do pomocy, gdy ona zmęczona wraca do domu i musi zająć się dzieckiem, to on siedzi przed telewizorem i ogląda mecz.<br>Wygodne mieszkanie na strychu w domu rodziców, z wielkim smakiem urządzone, nie przyniosło szczęścia młodej rodzinie. Więcej było nieporozumień i wzajemnych oskarżeń o nieudolność życiową, niż chęci zrozumienia