Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
go przekonać, że znakomicie sobie poradzi.
- Ja też idę na czwarte piętro - powiedział. - I jestem już spóźniony. Zegarek mi się zepsuł, myślałem, że będę wcześniej. Nie stójmy tu tak. Proszę dać mi tę siatkę - chciał wziąć od niej reklamówkę, ale Ewa się odsunęła. Widać było, że zrobiło mu się bardzo przykro.
- Niektórzy ludzie są chyba zbyt dumni - powiedział.
Ewa poczuła się winna: najwyraźniej była dla niego bardzo nieprzyjemna, a przecież chciał jej pomóc i był dla niej naprawdę miły. Dlaczego więc nie miałaby mu zaufać? Podała mu siatkę, razem pozbierali zakupy z podłogi. Zaczęli wchodzić po schodach.
- Lepiej się pośpieszmy - ponaglał
go przekonać, że znakomicie sobie poradzi. <br>- Ja też idę na czwarte piętro - powiedział. - I jestem już spóźniony. Zegarek mi się zepsuł, myślałem, że będę wcześniej. Nie stójmy tu tak. Proszę dać mi tę siatkę - chciał wziąć od niej reklamówkę, ale Ewa się odsunęła. Widać było, że zrobiło mu się bardzo przykro. <br>- Niektórzy ludzie są chyba zbyt dumni - powiedział.<br>Ewa poczuła się winna: najwyraźniej była dla niego bardzo nieprzyjemna, a przecież chciał jej pomóc i był dla niej naprawdę miły. Dlaczego więc nie miałaby mu zaufać? Podała mu siatkę, razem pozbierali zakupy z podłogi. Zaczęli wchodzić po schodach. <br>- Lepiej się pośpieszmy - ponaglał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego