Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
ze słuchaczy może jej postawić drugi. - Przypłynęliśmy i wybieramy siatki, aż tu naraz Gudrun, córka Sturli, jak ci nie wrzaśnie w cały głos! I palcem od sterburty pokazuje! Patrzymy, a tu leci coś powietrzem, a nie ptak! Aż mi serce na moment stanęło, bom zrazu myślała, wyvern albo mały gryf, przylatują takie czasami na Spikeroog, prawda, że zimą przeważnie, osobliwie przy zachodnim wietrze. Ale to czarne coś tymczasem: chlup w wodę! I z falą: smyr! Prosto w nasze sieci. Zaplątało się w sieć i brzechta we wodzie, jak foka, tedy my kupą, ile nas było, a było nas bab osiem, za
ze słuchaczy może jej postawić drugi. - Przypłynęliśmy i wybieramy siatki, aż tu naraz Gudrun, córka Sturli, jak ci nie wrzaśnie w cały głos! I palcem od sterburty pokazuje! Patrzymy, a tu leci coś powietrzem, a nie ptak! Aż mi serce na moment stanęło, bom zrazu myślała, wyvern albo mały gryf, przylatują takie czasami na Spikeroog, prawda, że zimą przeważnie, osobliwie przy zachodnim wietrze. Ale to czarne coś tymczasem: chlup w wodę! I z falą: smyr! Prosto w nasze sieci. Zaplątało się w sieć i <orig>brzechta</> we wodzie, jak foka, tedy my kupą, ile nas było, a było nas bab osiem, za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego