podejrzenia, że rzecz nie w tajemniczości, ale w braku konkretnych pomysłów. Jeżeli już po ogłoszeniu terminu wyborów nie wiadomo, kto jest szefem sztabu, kto za co odpowiada, trwa natomiast publiczna dyskusja o potrzebie zmiany wizerunku kandydata, to wyraźnie widać, że nie tylko zaplecze polityczne jest w rozsypce, że także nie przymierzono się jeszcze do kształtu kampanii. Samo określenie, że kandydat jest niepodległościowy, chrześcijański i prawdomówny (!), to stanowczo za mało, by odrabiać dystans nie tylko do Kwaśniewskiego, ale także do Olechowskiego.<br>Krzaklewski najwyraźniej liczy, że poniesie go rocznica wydarzeń sierpniowych, że odegra rolę spadkobiercy Sierpnia 1980, zwłaszcza wobec braku kandydata Unii Wolności