nawet kradzież, że Szczęsny powiedział, za co go Sosnowski tak hojnie wynagrodził.<br>- I ty w to wierzysz? - spytał ojciec. - Pięćdziesiąt dwa roki żyję i nikt mi za darmo nie dał. A to przecie za darmo! Dwa razy obróciłeś taczką i już takie ubranie? Nie, on ciebie chce kupić, on ciebie przynęca. Wiesz, do czego?<br>- Nie wiem.<br>- A co mówił ostatnią razą?<br>- Nic takiego, ot, żeby się dobrze nosiło. Żebym nawet nie dziękował, bo może kiedyś mu się odwdzięczę.<br>- Ano właśnie! Kiedyś... Może jutro przyjdzie, wymówi. Czym złodziejowi się odwdzięczysz? Tylko złodziejską robotą! Ech, synu, miałem cię za dostałego, a ty, widzę