Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
w epileptycznym ataku. Nagle naszło ją olśnienie. Boże, czemuż nie przyszło jej to wcześniej do głowy! Powiedzieć im, że nie zna żadnego Stanisława Skiernika...
Usłyszała nad sobą - właśnie nad sobą - kroki. Instynktownie przymknęła jedyne widzące oko. Drgawki przeszkadzały, ale jak mogła, udawała omdlenie. Dopiero doświadczenie nasunęło jej ten najprostszy sposób, przynoszący ulgę - na sekundy czy minuty, ale ulgę. Nagłym wstrząsem przyjęła chlust zimnej wody, wylanej chyba z całego wiadra, na twarz, piersi, brzuch. Przez półprzymkniętą powiekę ujrzała ogromny podkuty but zmierzający w stronę jej głowy. Odruchowo odwróciła twarz do podłogi. Usłyszała śmiech.
W sekundę była na nogach. W sąsiednim pokoju oficer
w epileptycznym ataku. Nagle naszło ją olśnienie. Boże, czemuż nie przyszło jej to wcześniej do głowy! Powiedzieć im, że nie zna żadnego Stanisława Skiernika...<br>Usłyszała nad sobą - właśnie nad sobą - kroki. Instynktownie przymknęła jedyne widzące oko. Drgawki przeszkadzały, ale jak mogła, udawała omdlenie. Dopiero doświadczenie nasunęło jej ten najprostszy sposób, przynoszący ulgę - na sekundy czy minuty, ale ulgę. Nagłym wstrząsem przyjęła chlust zimnej wody, wylanej chyba z całego wiadra, na twarz, piersi, brzuch. Przez półprzymkniętą powiekę ujrzała ogromny podkuty but zmierzający w stronę jej głowy. Odruchowo odwróciła twarz do podłogi. Usłyszała śmiech.<br>W sekundę była na nogach. W sąsiednim pokoju oficer
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego