żwawo,<br>Patrzą w lewo, patrzą w prawo:<br>Pokład pusty, burta pusta,<br>Poprzez burtę fala chlusta.<br>Z kim tu walczyć? Gdzie załoga?<br>Na okręcie nie ma wroga!<br>I okrętu nie ma wcale,<br>Jeno płynie poprzez fale<br>Księżycowa mgła zielona,<br>Której oręż nie pokona.<br><br>Królewicze byli wściekli,<br>Że w tę mgłę się przyoblekli<br>I że wiatr ich niesie żwawo<br>Z tą zaklętą, dziwną nawą.<br>Ale już koło południa<br>Nawa nagle się zaludnia.<br>Ukazuje się załoga<br>Rozbójnicza i złowroga:<br>A więc sternik-kuternoga,<br>Pięćdziesięciu marynarzy,<br>Strasznych zbójów i korsarzy,<br>A na końcu kucharz-Chińczyk<br>I kudłaty pies pekińczyk.<br>Nie ma tylko kapitana.<br>Cóż za