miał rozum, że<br>do łóżka wskoczył.<br> Wszyscy spojrzeli po sobie, co też dziadek wygaduje, a wujenka Marta<br>prychnęła:<br> - Władek. Władek. Sam zostanie, to raz dwa wszystko zmarnuje.<br> W miejscu, gdzieśmy stali, szosa lekko się wznosiła, tak że było<br>widać, co się dzieje pod gminą. A tam tłum ze wszystkich stron<br>przypierał aż do ścian. Tylko wokół ganku na niewielkiej przestrzeni,<br>wyznaczonej przez tych w hełmach i z pistoletami maszynowymi, którzy<br>stali ciasnym pierścieniem, było trochę luźniej. Choć i tam roiło się<br>od mundurów, sztandarów, wieńców, a pośrodku stał koń burmistrza,<br>nakryty czarną derką od grzywy po ogon i z siodłem na