sypialnia Stanisława R., co może oznaczać, że ten mocno starszy już mężczyzna nie żyje.<br>Jego córka, Genowefa, zajmowała dwa pokoje na górze. Gdyby zagrażał jej ogień z parteru, mogła w każdej chwili wyskoczyć oknem. Upadek z trzech metrów na miękką, rozpulchnioną przez wiosenną wilgoć ziemię musiał skończyć się groźnie. Podkomisarz przypomniał sobie, że kiedy państwo R. sprowadzili się do S., mała Gienia liczyła sobie nie więcej niż pięć lat, on był zaś o sześć lat starszy. Był już w szóstej klasie, kiedy ona zaczynała naukę jako "pierwszaczek". Podobała mu się, chociaż w niczym nie przypominała chichoczących bez przerwy dziewcząt w jej