Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
powiecie?
- Nawet rodzonej cioci, panie asystencie. W pana szanownych rękach spoczywa teraz nasz honor. Jeżeli pan nam nie pomoże, zamek będzie w niebezpieczeństwie.
- Mogą się stać straszliwe rzeczy - dodał z zapałem Mandżaro.
Antoniusz spojrzał chłopcom badawczo w oczy i wreszcie skapitulował.
- No, dobrze - rzekł przeciągle. - Wierzę wam, ale musicie mi przyrzec, że nie uczynicie nic takiego, czego moglibyście się wstydzić.
-Wprost przeciwnie! - W głosie Paragona dał się słyszeć odcień prawdziwego oburzenia. - My wyjdziemy z honorem.
- I jeszcze jedno: żebyście się niepotrzebnie nie narażali.
Paragon zamienił z Mandżarem krótkie, porozumiewawcze spojrzenie.
- My... - zająknął się, ale wnet pomógł sobie gestem ręki. - Nic się
powiecie?<br> - Nawet rodzonej cioci, panie asystencie. W pana szanownych rękach spoczywa teraz nasz honor. Jeżeli pan nam nie pomoże, zamek będzie w niebezpieczeństwie.<br> - Mogą się stać straszliwe rzeczy - dodał z zapałem Mandżaro.<br>Antoniusz spojrzał chłopcom badawczo w oczy i wreszcie skapitulował.<br> - No, dobrze - rzekł przeciągle. - Wierzę wam, ale musicie mi przyrzec, że nie uczynicie nic takiego, czego moglibyście się wstydzić.<br> -Wprost przeciwnie! - W głosie Paragona dał się słyszeć odcień prawdziwego oburzenia. - My wyjdziemy z honorem.<br> - I jeszcze jedno: żebyście się niepotrzebnie nie narażali.<br>Paragon zamienił z Mandżarem krótkie, porozumiewawcze spojrzenie.<br> - My... - zająknął się, ale wnet pomógł sobie gestem ręki. - Nic się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego