Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
w tym oczywiście pogryzionego dozorcę, trzynastu aktywnych mieszkańców i jeszcze kilku dodatkowych. Nikt z nich nie miał żadnych związków ani z lekarzami weterynarii, ani z farmaceutami, choć wiele osób hodowało w domu zwierzęta lub miało, na przykład, rodziny na wsi. Oczywiście można było pójść tym tropem, ale byłoby to szukanie przysłowiowej igły w stogu siana.
Podobnym skutkiem zakończyły się próby ustalenia, kto ostatnio gotował bigos; wszystko to działo się tuż przed świętami, kapustę gotowali prawie wszyscy i na wszystkich korytarzach wszystkich klatek schodowych rozchodziły się charakterystyczne zapachy.
Wiadomo było tylko, że ktoś świadomie nakarmił trucizną dzikiego lokatora z piwnicy. Plastikowe pudełko
w tym oczywiście pogryzionego dozorcę, trzynastu aktywnych mieszkańców i jeszcze kilku dodatkowych. Nikt z nich nie miał żadnych związków ani z lekarzami weterynarii, ani z farmaceutami, choć wiele osób hodowało w domu zwierzęta lub miało, na przykład, rodziny na wsi. Oczywiście można było pójść tym tropem, ale byłoby to szukanie przysłowiowej igły w stogu siana.<br>Podobnym skutkiem zakończyły się próby ustalenia, kto ostatnio gotował bigos; wszystko to działo się tuż przed świętami, kapustę gotowali prawie wszyscy i na wszystkich korytarzach wszystkich klatek schodowych rozchodziły się charakterystyczne zapachy.<br> Wiadomo było tylko, że ktoś świadomie nakarmił trucizną dzikiego lokatora z piwnicy. Plastikowe pudełko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego