Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
I po trzydziestu latach mąż powiedział, że ona może iść do pracy zarobić sobie na rentę.
- Liczy pani na uratowanie tego związku?
- A skąd. Prawnie ją zabezpieczę,
Następnie spróbuje wygładzić bo na załatwienie pełne to się tam nie zanosi, na razie w każdym razie nie - zakłócanie spokoju przez dziecko. Chłopak przysposobiony, dwoje rodziców umarło. I lokatorce z dołu przeszkadza, że on się porusza. No, może faktycznie trochę głośny jest, ale czy przysposobione może być łatwym dzieckiem?
Wracając zajdzie do tamtych z pieniędzmi w doniczce, bo wprawdzie cofnął się przy słowie śmierć, śmierć prawna aż takiej rzeczy nie chciał, ale nie wiemy
I po trzydziestu latach mąż powiedział, że ona może iść do pracy zarobić sobie na rentę. <br>- Liczy pani na uratowanie tego związku? <br>- A skąd. Prawnie ją zabezpieczę, <br>Następnie spróbuje wygładzić bo na załatwienie pełne to się tam nie zanosi, na razie w każdym razie nie - zakłócanie spokoju przez dziecko. Chłopak przysposobiony, dwoje rodziców umarło. I lokatorce z dołu przeszkadza, że on się porusza. No, może faktycznie trochę głośny jest, ale czy przysposobione może być łatwym dzieckiem? <br>Wracając zajdzie do tamtych z pieniędzmi w doniczce, bo wprawdzie cofnął się przy słowie śmierć, śmierć prawna aż takiej rzeczy nie chciał, ale nie wiemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego