Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
urojeń, gdzie jest sam ze sobą, rozmawia z cieniami, przed innymi cieniami ucieka.
Zawsze z jednakowym przejęciem obserwowałem ten rozwój wieczoru. Pokorne oddawanie zdobytej w ciągu dnia przestrzeni, wielkie połacie pustki, opuszczone pola, domy, podwórka, psy, które warują na straży nieobecności, ludzie pochowani, stłoczeni w małych grupkach przy źródle światła, przysuwają krzesła coraz bliżej telewizora, usypiają pod bezpiecznym kręgiem światła nocnej lampki.
A noc wchodzi wszystkimi szczelinami, wdziera się przez okiennice, przez komin, nieszczelne dachówki. Cierpliwie czeka, aż zgasną wszystkie światła, i sączy się jak trujący gaz przez piecyk, dziurki od klucza. Każdego dnia zabiera coraz więcej, przenika przez skórę, dosięga
urojeń, gdzie jest sam ze sobą, rozmawia z cieniami, przed innymi cieniami ucieka. <br>Zawsze z jednakowym przejęciem obserwowałem ten rozwój wieczoru. Pokorne oddawanie zdobytej w ciągu dnia przestrzeni, wielkie połacie pustki, opuszczone pola, domy, podwórka, psy, które warują na straży nieobecności, ludzie pochowani, stłoczeni w małych grupkach przy źródle światła, przysuwają krzesła coraz bliżej telewizora, usypiają pod bezpiecznym kręgiem światła nocnej lampki. <br>A noc wchodzi wszystkimi szczelinami, wdziera się przez okiennice, przez komin, nieszczelne dachówki. Cierpliwie czeka, aż zgasną wszystkie światła, i sączy się jak trujący gaz przez piecyk, dziurki od klucza. Każdego dnia zabiera coraz więcej, przenika przez skórę, dosięga
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego