nie ma w domu. Poszła do tych kurew szyć sobie sukienkę.<br>Tfu, myślą, że już wszyscy zapomnieli, kiedy zrobiły się krawcowymi.<br>Zostawić karteczkę. Tak kazała, gdyby ktoś przyszedł. Ale kto by tam do<br>niej przychodził. Ma karteczkę, ołówek czy dać?<br> Pukam drugi raz, ciut głośniej, i słyszę przez drzwi czyjeś<br>przytłumione kroki, zbliżające się do drzwi, a po chwili dochodzi mnie<br>omal przytulony do mojej głowy z tamtej strony szept:<br> - Kto tam?<br> - Proszę otworzyć - odpowiadam podobnym szeptem, tak samo przytulając<br>głowę po tej stronie drzwi.<br> - Czego pan chce? - znów ten szept, może tylko bardziej stanowczy.<br> - Nie mogę pani tak przez drzwi