Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
Znowu
zaczął się czołgać. Paweł uświadomił sobie, że człowiek nie wraca ku środkowi
pokładu, skąd się przywlókł, ale sunie teraz na tył okrętu. Robił to ostrożnie,
jakby nie chciał nikogo zbudzić. Jak błyskawica zapaliła się w mózgu Pawła świadomość:
to na pewno tamten! Idzie, by zabić! Ruszył się. Tamten przypadł, przywarował
w ciemnościach. Niepewność ogarnęła Pawła: czy ma zbudzić Kapitona? Życia, pojmował,
nie powinno się oddawać bez woli Pańskiej... Lecz może to nie tamten? Lub może
człowiek przychodzi nie z nożem, lecz ze słowem? Człowiekowi nie wolno nie ufać...
do ostatniej chwili... Trzeba być jak gracz, który stawia najryzykowniejszą stawkę...
Zachował
Znowu <br>zaczął się czołgać. Paweł uświadomił sobie, że człowiek nie wraca ku środkowi <br>pokładu, skąd się przywlókł, ale sunie teraz na tył okrętu. Robił to ostrożnie, <br>jakby nie chciał nikogo zbudzić. Jak błyskawica zapaliła się w mózgu Pawła świadomość: <br>to na pewno tamten! Idzie, by zabić! Ruszył się. Tamten przypadł, przywarował <br>w ciemnościach. Niepewność ogarnęła Pawła: czy ma zbudzić Kapitona? Życia, pojmował, <br>nie powinno się oddawać bez woli Pańskiej... Lecz może to nie tamten? Lub może <br>człowiek przychodzi nie z nożem, lecz ze słowem? Człowiekowi nie wolno nie ufać... <br>do ostatniej chwili... Trzeba być jak gracz, który stawia najryzykowniejszą stawkę... <br>Zachował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego