Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
ta hydroterapia, trzeba mi będzie przedłużać czas kąpieli... - czule jak zwykle ucałował jej dłonie z obu stron, na powitanie. - Wczoraj jak wróciłem, tak smacznie spałaś, że nie miałem sumienia cię budzić... - Na cierpką aluzję, przybrał minę bezgranicznego zdumienia: - Pani słodka, Liziu moja jedyna, co ty sobie roisz? Znów jakieś nowe przywidzenia? To jakieś nieporozumienie! Senne omamy!

Zapomniawszy o nakazanym sobie spokoju, wykrzyknęła pytaniami: - Dlaczego tak postąpiłeś?... Jak mogłeś to zrobić? Co było przyczyną...? Kto tu zawinił?... - I wtedy odpowiedział, częściowo do rymu, unosząc oczy w górę, całkiem nie jak "litewski niedźwiedź", lecz jak romantyczny poeta: - Nie jam winien, lecz ten słodki
ta hydroterapia, trzeba mi będzie przedłużać czas kąpieli... - czule jak zwykle ucałował jej dłonie z obu stron, na powitanie. - Wczoraj jak wróciłem, tak smacznie spałaś, że nie miałem sumienia cię budzić... - Na cierpką aluzję, przybrał minę bezgranicznego zdumienia: - Pani słodka, Liziu moja jedyna, co ty sobie roisz? Znów jakieś nowe przywidzenia? To jakieś nieporozumienie! Senne omamy!<br><br>Zapomniawszy o nakazanym sobie spokoju, wykrzyknęła pytaniami: - Dlaczego tak postąpiłeś?... Jak mogłeś to zrobić? Co było przyczyną...? Kto tu zawinił?... - I wtedy odpowiedział, częściowo do rymu, unosząc oczy w górę, całkiem nie jak "litewski niedźwiedź", lecz jak romantyczny poeta: - Nie jam winien, lecz ten słodki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego