Nocą słowa staja się puszyste jak koty, ciche, skradają się, mruczą, kłamstwa chowają się przed nimi jak myszy, łatwiej jest powiedzieć prawdę. Nocą ludzie wydają się bliżsi, wszystko zniża się do szeptu, wszystko czuje się bardziej, głosy duszy nie giną w zgiełku dnia, tak jak nie ginie w nim szczekanie psa pięć ulic dalej. Nocą słychać je w całej dzielnicy.<br>Siedziałyśmy razem, popijałyśmy wódkę z sokiem, rozparte wygodnie, nieruchome, wpatrzone w świeczkę. Rozmawiałyśmy szeptem. Między słowami powoli sączyła się noc. Po jednej stronie stołu było moje życie, z umierającymi dzieciakami, ze wspomnieniami o Tobie, a po drugiej jej praca, gabinet z